Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2011
Dystans całkowity: | 51.63 km (w terenie 5.00 km; 9.68%) |
Czas w ruchu: | 02:16 |
Średnia prędkość: | 22.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.63 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 25.82 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
Zmarnowany październik
Sobota, 29 października 2011 | dodano:30.10.2011Kategoria Przejażdżki
Niestety upadek z 1 października spowodował, że taki ładny październik musiałem odpuścić. Noga bolała i bolała... W zasadzie już tydzień temu mogłem wybrać się na pierwszą przejażdżkę, ale wtedy nie dopisywała pogoda. W końcu wczoraj, już po zmroku, zdecydowałem się opatulić od stóp do głów i wybrałem na przejażdżkę po lesie i osiedlu. Nie wiem ile jeszcze wycieczek uda mi się w tym roku zaliczyć, bo dni coraz krótsze, a pracy nie ubywa... Do następnego.
Dane wycieczki:
Km: | 10.63 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 18.76 |
Pr. maks.: | 25.02 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kelly's Neos |
Październik... Kto by pomyślał?
Sobota, 1 października 2011 | dodano:01.10.2011Kategoria Wycieczki niedalekie
Wymieniłem dętkę w pechowym tylnym kole i oczywiście obowiązkowo wyszedłem je przetestować. Nie zakładałem nawet pulsometru, bo to miała być krótka przejażdżka. Najpierw jednak przedłużyłem ją do Grotnik, potem do Ozorkowa, a już wracając stwierdziłem, że pogoda jest taka świetna, że zrobię kółko przez Aleksandrów.
Jechało mi się naprawdę świetnie. Nawet wiatr nie był chłodny. I chyba z tego zachłyśnięcia się warunkami nie październikowymi, ale raczej letnimi, straciłem na chwilę koncentrację... Już zupełnie niedaleko domu spojrzałem się w bok, kiedy nagle poczułem szarpnięcie. Koleina sprowadziła mnie na krawężnik, odbiłem się od niego, ale stromizna koleina znów odrzuciła mnie w stronę chodnika i tylko tradycyjnie wyciągnąłem nogę, że upadek zamortyzować.
Zdarłem sobie prawe kolano, lewy łokieć i lewy bark... Na szczęście ruch nie był duży i za mną nikt nie jechał, więc nie spowodowałem dodatkowo żadnego zagrożenia.
A więc jesień zaczęła się z jednej strony źle, no bo upadek jednak nie jest nigdy przyjemny, a z drugiej jak najbardziej obiecująco. Mam nadzieję, że podobna pogoda utrzyma się jak najdłużej i pozwoli się cieszyć rowerowymi wycieczkami jeszcze dłuższy czas :)
Jechało mi się naprawdę świetnie. Nawet wiatr nie był chłodny. I chyba z tego zachłyśnięcia się warunkami nie październikowymi, ale raczej letnimi, straciłem na chwilę koncentrację... Już zupełnie niedaleko domu spojrzałem się w bok, kiedy nagle poczułem szarpnięcie. Koleina sprowadziła mnie na krawężnik, odbiłem się od niego, ale stromizna koleina znów odrzuciła mnie w stronę chodnika i tylko tradycyjnie wyciągnąłem nogę, że upadek zamortyzować.
Zdarłem sobie prawe kolano, lewy łokieć i lewy bark... Na szczęście ruch nie był duży i za mną nikt nie jechał, więc nie spowodowałem dodatkowo żadnego zagrożenia.
A więc jesień zaczęła się z jednej strony źle, no bo upadek jednak nie jest nigdy przyjemny, a z drugiej jak najbardziej obiecująco. Mam nadzieję, że podobna pogoda utrzyma się jak najdłużej i pozwoli się cieszyć rowerowymi wycieczkami jeszcze dłuższy czas :)
Dane wycieczki:
Km: | 41.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 24.12 |
Pr. maks.: | 39.63 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kelly's Neos |