Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4898.58 km
  • Km w terenie: 251.50 km (5.13%)
  • Czas na rowerze: 9d 13h 27m
  • Prędkość średnia: 21.35 km/h
  • Więcej informacji.


baton rowerowy bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michupd.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki dalsze

Dystans całkowity:742.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:15
Średnia prędkość:22.33 km/h
Maksymalna prędkość:60.42 km/h
Suma podjazdów:227 m
Maks. tętno maksymalne:175 (90 %)
Maks. tętno średnie:139 (70 %)
Suma kalorii:21914 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:106.05 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Łowicka setka

Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano:19.08.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Nie zapowiadałem we wczorajszym wpisie, że zamierzam się rzucić dziś na dłuższą wycieczkę, bo takie publiczne zapowiedzi sprawiają, że później nic nie wychodzi :) I chyba się sprawdziło, bo nie dość, że wyszło, to dalej niż zakładałem :) Planowałem wycieczkę krótszą (Łęczyca - Piątek), a rano zdecydowałem, że może uderzyć z grubej rury? I w ten sposób dorobiłem się kolejnej setki w tym sezonie :)

Lato w pełni, można powiedzieć. Bardzo ciepło... Do Łowicza od rana jechało się genialnie (nic dziwnego, to raczej zjazd). W Głownie widziałem, że sporo ludzi zdecydowało się na odpoczynek na plażach. W tym momencie sam miałem ochotę do nich dołączyć :)

W Łowiczu dojechałem do rynku, gdzie zrobiłem kilka zdjęć, a potem obrałem kurs na Łęczycę. Może to był błąd, że nie usiadłem choćby na 10 minut, bo dość szybko jazda z bocznym wiatrem zaczęła być męcząca. Droga raczej pod górę też jazdy nie ułatwiała. Uczepiłem się jednak myśli, że odpocznę w wyremontowanym parku w Piątku i ta myśl pozwoliła mi kręcić dalej :)

W końcu Piątek! Usiadłem na ławce w parku, wyciągnąłem nogi i tak przesiedziałem 20 albo nawet 30 minut. Trzeba jednak było wstać, by dojechać do domu. Powrót pod wiatr (czasem wiało z boku). Do Gieczna jechało mi się jeszcze nieźle, potem złapał mnie kryzys... Od Białej do podjazdu pod Malinkę było najgorzej. Na podjeździe nie miałem już sił i kręciłem z prędkością 12-13 km/h, pod koniec trochę się zmusiłem i dobiłem do 15.

I dalej do domu :) Zadowolony z kolejnej setki i zupełnie niezłej średniej jak na taki dystans, choć to nie "życiówka".













Dane wycieczki:
Km:111.78Km teren:0.00 Czas:04:44km/h:23.62
Pr. maks.:41.05Temperatura:28.0 HRmax:162( 83%)HRavg130( 67%)
Kalorie: 2828kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Objechać Łódź

Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano:08.07.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Plan na dziś był prosty - objechać całą Łódź, tak żeby nie wjeżdżać w granice miasta. Mapa podpowiadała, że najlepsza trasa do osiągnięcia tego celu to: Zgierz - Aleksandrów - Konstantynów - Pabianice - Rzgów - Andrespol - Brzeziny - Stryków - Biała - Zgierz.

Wyruszyliśmy około wpół do 10. Na niebie było trochę ciemnych chmur, ale według prognozy powinny się niedługo rozejść. Od początku udawało się nam utrzymywać całkiem niezłe tempo. Aleksandrów, Konstantynów i Pabianice przejechaliśmy bez żadnych problemów. W Rzgowie trochę się pogubiliśmy, ale rzut okiem na mapę pozwolił wrócić na trasę.

Po drodze widzieliśmy sporo bocianów, w Andrespolu nawet całą rodzinę. A może to już wyrośnięte młode? Ornitologiem nie jestem i trudno mi to stwierdzić. Zdjęcie też nie jest najlepszej jakości (komórka...), ale nie o to chodziło przecież w wyprawie :)



Wcześniej w Andrespolu przystanęliśmy na ciepłe jedzenie w jakimś przydrożnym barze. Trochę posiedzieliśmy, żeby nie jechać z pełnym żołądkiem, i po mniej więcej 30 minutach ruszyliśmy. Do Brzezin już niedaleko. Tam na tzw. "skuśkę" przez park i po chwili odnaleźliśmy znak na Stryków.



Wtedy czułem, że może mam mały kryzys, ale na szczęście z Brzezin do Strykowa jest raczej z górki, więc nawet jeśli ten kryzys miałem, to wypadł w najlepszym momencie i nie rzutował na wynik.

Ze Strykowa udajemy się ładną, remontowaną drogą za znakami na Ozorków, wcześniej skręcamy jednak na Białą. Tam jeszcze jeden przystanek na zimną Nestea z puszki. Były już tylko dwa trudniejsze podjazdy - jeden króciutki wiadukt nad autostradą i później podjazd pod Malinkę. Może nie pokonałem go tak szybko jak chciałem, ale nie jestem też specjalnie niezadowolony :)

Udało się zrobić kolejną setkę w tym roku. Jak na mnie, to rosną w moim profilu jak grzyby po deszczu :) Już teraz mam na koncie więcej przejechanych kilometrów niż w całym poprzednim roku. Plan na następną dalszą wycieczkę? Objechać Jeziorsko :)

Dane wycieczki:
Km:116.59Km teren:0.00 Czas:05:02km/h:23.16
Pr. maks.:47.09Temperatura:26.0 HRmax:175( 90%)HRavg123( 63%)
Kalorie: 3048kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

... i z Radomska (przez Górę Kamieńsk)

Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano:10.06.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Pobudka w Radomsku była o tyle przyjemna, że przez okno wpadało słońce. Niespodzianka, bo prawie cały wczorajszy dzień było średnio i dopiero po południu trochę się wypogodziło.

Wyjechaliśmy trochę później niż wczoraj, bo po 8:00, ale nie spieszyliśmy się już nigdzie, więc nie było potrzeby zrywania się o brzasku. Na początku jeszcze profilaktycznie założyłem bluzę, ale zdjąłem ją zaraz jak wyszedłem, jeszcze zanim wsiadłem na rower :)

I jazda... Od początku jechało się jakby nieco lepiej niż wczoraj. Do Kamieńska dojechaliśmy w godzinę, następne pół zajęło nam dojechanie do podnóża Góry Kamieńsk, głównego dania dzisiejszego dnia.





Oczywiście zdjęcia nie oddają stromizny podjazdu, a ja sam już zapomniałem jak ciężko się jedzie. Podjeżdżałem już sam, więc zostawiłem na dole "towarzystwu" plecak i jedną z toreb. Sakw jednak nie chciało mi się ściągać, bo trudno się je zakłada. Ot, lenistwo.

Pewnie jeszcze nie osiągnąłem szczytu formy w tym roku, a podjazd mnie w tym upewnił. W zasadzie przez większość jechałem na najniższym przełożeniu, średnio jakieś 10 km/h. Dopiero kiedy pod koniec trochę się wypłaszcza, wrzuciłem wyższe przełożenia i przyspieszyłem do 17-18 km/h. Na górze dwie fotki z punktu widokowego, ale trochę już zarośniętego, stąd sama panorama średnio mi się podoba...





Dalsza podróż już bez przygód. Postój w tym samym miejscu co wczoraj - na przydrożnym parkingu między Bełchatowem a Pabianicami. W samych Pabianicach trochę zmieniliśmy trasę. Wczoraj jechaliśmy przez Łódź, dziś stwierdziliśmy, że lepiej przez Konstantynów.

Pod koniec trudno już było zmusić się do wielkiego wysiłku, ale trzymaliśmy średnią ok. 21 km/h. Jak dla mnie, wynik zupełnie niezły. No i to pierwszy raz w moim życiu, kiedy robię dwie setki dzień po dniu. Oby więcej takich okazji :)

Na zakończenie - zaczęło padać 5 minut po tym, jak wszedłem do domu. Jednak jest sprawiedliwość na tym świecie :)

Dane wycieczki:
Km:127.16Km teren:0.00 Czas:06:00km/h:21.19
Pr. maks.:60.42Temperatura:25.0 HRmax:172( 88%)HRavg127( 65%)
Kalorie: 4042kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Do Radomska (znów setka)...

Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano:10.06.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Weekendowa wyprawa do Radomska z moim towarzystwem na ślub koleżanki stała się faktem. Nie wybraliśmy się może skoro świt, ale 6:00 to przecież też nie jest bardzo późno, prawda? :)

Pogoda na początku ładna, psuła się w miarę zbliżania do Radomska. Za Bełchatowem trochę zaczęło nawet kropić, ale szybko przeszło. Złapało nas jednak tuż przed Radomskiem i ostanie 10-15 kilometrów jechaliśmy w kurtkach.

Jazda była bardzo spokojna, bo w końcu na niedzielę zaplanowaliśmy powrót z wizytą na Górze Kamieńsk, a siły na to są potrzebne :) Widać zresztą po średnim i maksymalnym tętnie, że nie forsowałem się ponad miarę :)

Sama trasa też jest bardzo fajna. Wielkiego ruchu samochodowego nie ma, a widoki naprawdę ciekawe.

Radomsko okazało się mniejsze niż myślałem. Może wpływ ma na to niska zabudowa, niewiele bloków i stąd wrażenie, że nie byłem w dużym czy nawet średnim mieście. Podobał mi się park na Starym Mieście (to chyba było Stare Miasto) i niektóre cechowe szyldy :)









Dane wycieczki:
Km:112.58Km teren:0.00 Czas:05:15km/h:21.44
Pr. maks.:40.36Temperatura:19.0 HRmax:160( 82%)HRavg129( 66%)
Kalorie: 3540kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Podróż do środka Polski

Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano:29.04.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Tak jak wczoraj obiecywałem, nie zawiodłem samego siebie i zaliczyłem dłuższy wyjazd :)

Zacząłem trasą podobną do wczorajszej - też towarzysko do Łodzi, średnim tempem. Bardzo ciepło, ale też wietrznie. Wiatr południowy, więc od samego początku irytował.

Po zawróceniu skierowałem się na Łęczycę. Już miałem na liczniku 40 kilometrów, więc wiedziałem, że atakuję 100 :) Do Łęczycy wiatr trochę z boku, ale głównie w plecy, więc i średnia zaczęła rosnąć. Na miejscu przywitał mnie oczywiście zamek.



A jeśli jestem w Łęczycy, prawie zawsze korzystam z uroków tamtejszego parku, w którym tym razem zrobiłem sobie przerwę śniadaniową.



Z parku widać jeszcze oczywiście zamek.



Do Piątku nie było już tak super. Wiatr był głównie boczny, ale ciągle jechało mi się 20-25 km/h. Piątek wita oczywiście informacją, że zbliżamy się do geometrycznego środka Polski.



A na rynku słynny środek Polski.



Od tego momentu zaczęły się schody. Cały powrót pod wiatr... Moje dbanie o średnią powyżej 20 km/h ograniczyło się w zasadzie do modlenia się, żeby zapas wyrobiony na trasie do Łęczycy i Piątku wystarczył. Zdarzało się, że pod górę jechałem tylko 10 km/h. No ale udało się :)

A jestem o tyle zadowolony, że w zeszłym roku w ogóle nie udało mi się zaliczyć żadnej setki. To też mój trzeci wynik w karierze - wcześniej przejechałem 180 km i 170 km. Poza tym kręciłem w granicach 100-110 km. No i oczywiście nigdy nie udało mi się tak wcześnie zaliczyć setki. Zazwyczaj dopiero w lipcu mi się zdarzały, ale widzę, że to pewnie przez niewiarę we własne możliwości i lenistwo :) Bo, jak widać, można i w kwietniu.

Minusem wyprawy jest opalenizna w kolorze dojrzałego buraka. No ale zawsze się raz w roku spalę, żeby sobie przypomnieć o kremie przeciwsłonecznym :)

Dane wycieczki:
Km:118.86Km teren:0.00 Czas:05:54km/h:20.15
Pr. maks.:37.41Temperatura:30.0 HRmax:160( 81%)HRavg126( 64%)
Kalorie: 3893kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Przez Łęczycę i Piątek

Sobota, 20 sierpnia 2011 | dodano:21.08.2011Kategoria Wycieczki dalsze
W ramach nadrabiania zaległości, wybrałem się w dłuższą wycieczkę. Było co prawda słonecznie, ale wiał niemiłosierny wiatr... Przez większą część trasy boczny, w dodatku bardzo silny. Zdarzało się, że z górki jechałem tylko 20 km/h, a po prostej 16. Chwila wytchnienia to trasa z Łęczycy do Piątku, gdy wiało w plecy i bez żadnych problemów dobijałem nawet do 40 km/h. Miałem nadzieję, że później będzie choć trochę wiać w plecy, ale niestety nie spełniły się moje marzenia. Odpoczywałem tylko w terenie zabudowanym, gdzie wiatr tak bardzo nie dokuczał. Koniec końców średnia nie wyszła taka zła i z samej wycieczki jestem jak najbardziej zadowolony :)

Dane wycieczki:
Km:75.12Km teren:0.00 Czas:03:12km/h:23.48
Pr. maks.:42.13Temperatura:20.0 HRmax:170( 86%)HRavg136( 69%)
Kalorie: 2251kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Co tam, kumie, słychać w Tumie?

Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano:12.06.2011Kategoria Wycieczki dalsze
Czyli wyświechtane powiedzenie na tytuł przejażdżki :) Tak jak zapowiadałem wczoraj, wybrałem się na dłuższą przejażdżkę. Pierwszy raz w tym sezonie przyszedł nieco późno, ale wcale nie czuję się przez to słabszy.

Pierwsza myśl na trasie - strasznie wieje. Na szczęście tak dobrałem trasę, że wiało mi w twarz w pierwszej części - do Łęczycy. To najłatwiejsza część, w zasadzie cały czas z górki, więc nie bolało tak bardzo :P

W Łęczycy standardowo skręcam na Tum. Dziś nie było nawet tak dużo ludzi. Przy okazji cykam dwie fotki kolegiaty.





Z Tumu całkiem niedaleko jest do Góry św. Małgorzaty. Na miejscu jest kościół na ciekawym wzniesieniu. Krótkim (ok. 100 metrów, nawet nie widać go na wykresie),ale bardzo sztywnym. Wjeżdżałem obok ludzi udających się na mszę. A to widok z podnóża wzniesienia (może średnio wyraźne zdjęcie, ale jest):



Potem do Piątku jechało mi się świetnie. Cały czas 30 km/h na liczniku. W Piątku obieram kurs na Zgierz i już przez większą część trasy jadę z wiatrem do domu. W pewnym momencie minął mnie szosowiec, udało mi się nawet skoczyć na koło, ale po jakimś czasie (możliwe, ze ok. 1 km, ale głowy uciąć sobie nie dam) odpuściłem. Wiedziałem, że tempa nie utrzymam, a przede mną i tak jeszcze było około 20 kilometrów w tym kilka górek.

Do domu dojechałem już bez przygód. Może za tydzień uda mi się pobić 100 km. Tak czy siak taka jazda to jest to, co tygryski lubią najbardziej :) Oczywiście biorąc poprawkę na stan kondycji, formy itd :)

Dane wycieczki:
Km:80.23Km teren:0.00 Czas:03:08km/h:25.61
Pr. maks.:37.06Temperatura:22.0 HRmax:170( 86%)HRavg139( 70%)
Kalorie: 2312kcalPodjazdy:227mRower:Kelly's Neos

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl