Wzgórze Radary - mission failed
Piątek, 27 sierpnia 2010 | dodano:27.08.2010
Po ostatnich asfaltowych wojażach, dziś zdecydowałem się trochę więcej pojeździć w terenie. Na cel obrałem najwyższy szczyt Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, o wysokości 284 metrów. Zacząłem tak, jak wczoraj - do Łagiewnik i Parku. Zamiast jednak jechać prosto do stacji Radegast, skręciłem wcześniej w lewo wzdłuż czarnego szlaku.
Póki co, wszystko szło zgodnie z planem. Schody zaczęły się wraz z przecięciem ul. Strykowskiej. Zaczęło padać i droga szybko zaczęła zmieniać się w błotne potoki. Na razie jednak nie poddawałem się i starałem nie myśleć o błocie przyklejającym się do wszystkich części mojego roweru. Po kilku kilometrach, gdy już naprawdę nieźle lało, jakby mało było przeciwności losu - zgubiłem słabo oznaczony szlak. Pokręciłem się trochę po okolicy, ale pogoda zmusiła mnie do odwrotu. Co prawda deszcz był całkiem przyjemny - w przeciwieństwie do wczorajszego nie był zimny - ale na rowerze zbierało się coraz więcej błota.
Wzgórza Radarów dzisiaj nie zdobyłem, muszę się zadowolić kilka metrów niższym, na mapie bez nazwy, jednak o wysokości 270 metrów. Do domu dojechałem w niezłej formie, ale z małymi wyrzutami sumienia, spowodowanymi wystawieniem swojego roweru na niesprzyjające warunki. No cóż - na jutro zaplanowałem dzień przerwy, więc wykorzystam ten czas na gruntowne czystki :)
Póki co, wszystko szło zgodnie z planem. Schody zaczęły się wraz z przecięciem ul. Strykowskiej. Zaczęło padać i droga szybko zaczęła zmieniać się w błotne potoki. Na razie jednak nie poddawałem się i starałem nie myśleć o błocie przyklejającym się do wszystkich części mojego roweru. Po kilku kilometrach, gdy już naprawdę nieźle lało, jakby mało było przeciwności losu - zgubiłem słabo oznaczony szlak. Pokręciłem się trochę po okolicy, ale pogoda zmusiła mnie do odwrotu. Co prawda deszcz był całkiem przyjemny - w przeciwieństwie do wczorajszego nie był zimny - ale na rowerze zbierało się coraz więcej błota.
Wzgórza Radarów dzisiaj nie zdobyłem, muszę się zadowolić kilka metrów niższym, na mapie bez nazwy, jednak o wysokości 270 metrów. Do domu dojechałem w niezłej formie, ale z małymi wyrzutami sumienia, spowodowanymi wystawieniem swojego roweru na niesprzyjające warunki. No cóż - na jutro zaplanowałem dzień przerwy, więc wykorzystam ten czas na gruntowne czystki :)
Dane wycieczki:
Km: | 49.62 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 20.97 |
Pr. maks.: | 39.63 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kelly's Neos |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj