Parkowo krajobrazowo
Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:16.06.2012Kategoria Wycieczki niedalekie
Po zeszłotygodniowej wyprawie do Radomska okazało się, że muszę wymienić obręcz w tylnym kole. Spodziewałem się, że w końcu to nastąpi, więc jakoś bardzo nie lamentowałem.
Tak więc trochę przez to, trochę przez pogodę w tym tygodniu nie jeździłem, nie licząc krótkiej przejażdżki testowej po naprawie roweru. Dziś jednak nic już nie stało na przeszkodzie, by wybrać się na jakąś niedaleką wycieczkę.
Stwierdziłem, że dawno nie byłem w okolicach Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, więc obrałem kurs na Łagiewniki. Najpierw, trochę dla rozgrzewki, popedałowałem do ul. Wojska Polskiego, by tam zawrócić. Ta łagiewnicka trasa jest o tyle przyjemna, że w zasadzie nie spotyka się na niej samochodów. Krótki postój zarządziłem sobie przy kapliczce św. Antoniego.
W okolicy znajduje się kilka niezłych górek, krótkich, ale bardzo sztywnych, stąd na wykresach nie za bardzo je widać. Mam jednak porównanie z Górą Kamieńsk i wydaje mi się, że mają kilka sztywniejszych fragmentów. No i okolica bardzo przyjemna. Prawie jak w puszczy :)
Dalej jechałem standardowo, jak na mnie, czyli na mój stały punkt obserwacyjny Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Prawie jak w Bieszczadach :)
Na zakończenie przejażdżki zrobiłem jeszcze rundkę wokół osiedla, żeby na liczniku było więcej niż 40 km. Czułem się dziś zupełnie nieźle. Myślę, że niedługo spróbuję się ze swoją czasówką do Grotnik :) W tym roku nieco później, ale wiedziałem, że nie ma sensu wcześniej, skoro do rekordu będzie mi sporo brakować :)
Tak więc trochę przez to, trochę przez pogodę w tym tygodniu nie jeździłem, nie licząc krótkiej przejażdżki testowej po naprawie roweru. Dziś jednak nic już nie stało na przeszkodzie, by wybrać się na jakąś niedaleką wycieczkę.
Stwierdziłem, że dawno nie byłem w okolicach Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, więc obrałem kurs na Łagiewniki. Najpierw, trochę dla rozgrzewki, popedałowałem do ul. Wojska Polskiego, by tam zawrócić. Ta łagiewnicka trasa jest o tyle przyjemna, że w zasadzie nie spotyka się na niej samochodów. Krótki postój zarządziłem sobie przy kapliczce św. Antoniego.
W okolicy znajduje się kilka niezłych górek, krótkich, ale bardzo sztywnych, stąd na wykresach nie za bardzo je widać. Mam jednak porównanie z Górą Kamieńsk i wydaje mi się, że mają kilka sztywniejszych fragmentów. No i okolica bardzo przyjemna. Prawie jak w puszczy :)
Dalej jechałem standardowo, jak na mnie, czyli na mój stały punkt obserwacyjny Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Prawie jak w Bieszczadach :)
Na zakończenie przejażdżki zrobiłem jeszcze rundkę wokół osiedla, żeby na liczniku było więcej niż 40 km. Czułem się dziś zupełnie nieźle. Myślę, że niedługo spróbuję się ze swoją czasówką do Grotnik :) W tym roku nieco później, ale wiedziałem, że nie ma sensu wcześniej, skoro do rekordu będzie mi sporo brakować :)
Dane wycieczki:
Km: | 41.89 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:59 | km/h: | 21.12 |
Pr. maks.: | 42.51 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | 174( 89%) | HRavg | 130( 67%) |
Kalorie: | 1260kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kelly's Neos |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj