Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4898.58 km
  • Km w terenie: 251.50 km (5.13%)
  • Czas na rowerze: 9d 13h 27m
  • Prędkość średnia: 21.35 km/h
  • Więcej informacji.


baton rowerowy bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michupd.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Złoto się zrobiło...

Niedziela, 21 października 2012 | dodano:21.10.2012Kategoria Wycieczki niedalekie
...pod moją nieobecność :) Ponad miesiąc nie wsiadałem na rower. Odkąd wróciłem z urlopu, jakoś tak zbyt leniwie mi się zrobiło. Cieplejsze dni jednak wygoniły mnie na dwa kółka, choćby dlatego, że się jeszcze nawet dobrze nie pożegnałem w tym roku z rowerem.

Pierwsze pięć kilometrów jechało się bardzo ciężko, potem już się rozkręciłem i było zupełnie nieźle. Może, jak pogoda pozwoli, jeszcze kilka razy się tutaj pojawię, ale na wszelki wypadek już się powoli żegnam :)

Niestety zdjęć ani mapki z powodu problemów technicznych nie ma... :( Dane wycieczki:
Km:24.05Km teren:1.00 Czas:01:04km/h:22.55
Pr. maks.:31.39Temperatura:17.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Leska pętla do Polańczyka

Piątek, 7 września 2012 | dodano:11.09.2012Kategoria Z dala od domu
Ostatnia bieszczadzka wycieczka rowerowa odbyła się trochę dalej od najwyższych gór. Dowieźliśmy rowery do Leska i wystartowaliśmy stamtąd. Opracowaliśmy sobie ciekawe kółko i liczyliśmy, że trasa spełni nasze oczekiwania :)

Z Leska do Polańczyka jechaliśmy przez Średnią Wieś, gdzie zobaczyć można najstarszy drewniany budynek w Bieszczadach. To oczywiście kościół.







Do Polańczyka prowadziło kilka stromych podjazdów, znaki informowały, że niektóre mają nawet 9% nachylenia, ale wszystkie udało się pokonać :) Na Jezioro Solińskie z Polańczyka rozpościera się wspaniała panorama.



W Polańczyku krótka przerwa na jedzenia, a potem zjazd do Soliny i zapory na jeziorze. Tam jeszcze jedna przerwa - tym razem na gofra :) Powrót mniej uczęszczanymi drogami, co nie znaczy, że mniej urokliwymi.



Na koniec w Lesku jeszcze wizyta w zamku - remontowanym.







To była nasza najdłuższa wycieczka rowerowa w Bieszczadach. Pogoda nie pozwoliła niestety na następne, a szkoda, bo tereny znakomite. Liczę, że jeszcze kiedyś uda się je zwiedzić na dwóch kółkach :)

Dane wycieczki:
Km:45.41Km teren:3.00 Czas:02:35km/h:17.58
Pr. maks.:50.04Temperatura:20.0 HRmax:166( 85%)HRavg120( 61%)
Kalorie: 1841kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Do Dwerniczka i mostu harcerzy

Środa, 5 września 2012 | dodano:11.09.2012Kategoria Z dala od domu
Druga z bieszczadzkich wycieczek prowadziła do Dwerniczka, a konkretnie mostu zbudowanego kiedyś przez harcerzy.

Rano było trochę mgieł, ale kiedy tylko wyszło słońce, szybko zrobiło się ciepło i przejrzyście.

Początek podróży znów pod Małą Rawkę, tym razem z towarzystwem, więc nieco wolniej :) Po 6-kilometrowej wspinaczce kilkunastokilometrowy zjazd, na którym można było osiągnąć naprawdę niezłe prędkości. Po wypłaszczeniu pierwsza atrakcja - stary kamieniołom w Nasicznem.



Dalej do Dwernika i most nad Sanem (ale jeszcze nie ten).



W końcu Dwerniczek, ale nie ma żadnych znaków na most. Już bałem się, że go nie znajdziemy, ale w końcu zamajaczyła mi w tle charakterystyczna wieża. Skręciliśmy w prawo i dojechaliśmy na miejsce.









Powrót do Ustrzyk Górnych przez Smolnik. Prawie 15 kilometrów, cały czas lekko pod górkę. Było super :)

Dane wycieczki:
Km:42.66Km teren:0.00 Czas:02:13km/h:19.25
Pr. maks.:58.76Temperatura:24.0 HRmax:176( 90%)HRavg124( 63%)
Kalorie: 1490kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Bieszczady!

Poniedziałek, 3 września 2012 | dodano:11.09.2012Kategoria Z dala od domu
W końcu w Bieszczadach... Krótka drzemka po długiej podróży samochodem i na rower. Byłem już w Ustrzykach Górnych w zeszłym roku, więc wiedziałem, gdzie się wybrać na pierwszą przejażdżkę. Nie chciałem się od razu forsować, więc najpierw pokręciłem w stronę Wołosatego.

Wydawało mi się, że jest płasko, ale kiedy na końcu trasy zawróciłem, zdałem sobie sprawę, że całe 6 kilometrów jednak podjeżdżałem. Nie było to nic bardzo stromego, ale jednak. W Wołosatem dojechałem najdalej jak się dało, do zakazu przy wjeździe na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Niedaleko znalazłem pasące się konie.



Po zjeździe do Ustrzyk Górnych skręciłem w lewo, spróbować się z mocniejszym podjazdem. Dojechałem do podnóży Małej Rawki i parkingu BPN. 6 kilometrów stromego (jak na moje warunki) podjazdu - to było coś, na co czekałem :) Jechało się świetnie. Na serpentynach czułem się prawie jak w TDF :P

Na koniec jeszcze widoczek - nagroda za udany podjazd :)



Dane wycieczki:
Km:25.12Km teren:0.00 Czas:01:07km/h:22.50
Pr. maks.:53.37Temperatura:25.0 HRmax:176( 90%)HRavg138( 71%)
Kalorie: 814kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Do pracy / Z pracy

Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:23.08.2012Kategoria Do pracy / Z pracy
Zaległy wpis z wczoraj. Znów było ciepło, ale już nie upalnie. W południe trochę się rozpadało, ale, gdy wyszedłem z pracy nie było już po deszczu śladu. Dane wycieczki:
Km:34.91Km teren:0.00 Czas:01:44km/h:20.14
Pr. maks.:36.72Temperatura:27.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Do pracy / Z pracy

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | dodano:20.08.2012Kategoria Do pracy / Z pracy
Chyba naprawdę odzwyczaiłem się od upałów... Podejrzewam, że nawet wczoraj, kiedy robiłem setkę, było mniej stopni niż dziś. Ale dobrze, dobrze, nie narzekam, niech będzie ciepło jak najdłużej :) Dane wycieczki:
Km:29.92Km teren:0.00 Czas:01:22km/h:21.89
Pr. maks.:38.12Temperatura:30.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Łowicka setka

Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano:19.08.2012Kategoria Wycieczki dalsze
Nie zapowiadałem we wczorajszym wpisie, że zamierzam się rzucić dziś na dłuższą wycieczkę, bo takie publiczne zapowiedzi sprawiają, że później nic nie wychodzi :) I chyba się sprawdziło, bo nie dość, że wyszło, to dalej niż zakładałem :) Planowałem wycieczkę krótszą (Łęczyca - Piątek), a rano zdecydowałem, że może uderzyć z grubej rury? I w ten sposób dorobiłem się kolejnej setki w tym sezonie :)

Lato w pełni, można powiedzieć. Bardzo ciepło... Do Łowicza od rana jechało się genialnie (nic dziwnego, to raczej zjazd). W Głownie widziałem, że sporo ludzi zdecydowało się na odpoczynek na plażach. W tym momencie sam miałem ochotę do nich dołączyć :)

W Łowiczu dojechałem do rynku, gdzie zrobiłem kilka zdjęć, a potem obrałem kurs na Łęczycę. Może to był błąd, że nie usiadłem choćby na 10 minut, bo dość szybko jazda z bocznym wiatrem zaczęła być męcząca. Droga raczej pod górę też jazdy nie ułatwiała. Uczepiłem się jednak myśli, że odpocznę w wyremontowanym parku w Piątku i ta myśl pozwoliła mi kręcić dalej :)

W końcu Piątek! Usiadłem na ławce w parku, wyciągnąłem nogi i tak przesiedziałem 20 albo nawet 30 minut. Trzeba jednak było wstać, by dojechać do domu. Powrót pod wiatr (czasem wiało z boku). Do Gieczna jechało mi się jeszcze nieźle, potem złapał mnie kryzys... Od Białej do podjazdu pod Malinkę było najgorzej. Na podjeździe nie miałem już sił i kręciłem z prędkością 12-13 km/h, pod koniec trochę się zmusiłem i dobiłem do 15.

I dalej do domu :) Zadowolony z kolejnej setki i zupełnie niezłej średniej jak na taki dystans, choć to nie "życiówka".













Dane wycieczki:
Km:111.78Km teren:0.00 Czas:04:44km/h:23.62
Pr. maks.:41.05Temperatura:28.0 HRmax:162( 83%)HRavg130( 67%)
Kalorie: 2828kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Powitanie lata?

Sobota, 18 sierpnia 2012 | dodano:18.08.2012Kategoria Wycieczki niedalekie
Pogoda od wczoraj znów iście letnia i po deszczach nękających mnie (nas) od kilku dni nie było śladu. Dziś znów zachciało mi się pojeździć trochę w terenie, a na cel obrałem dość krótki, ale dawno nie odwiedzony przeze mnie szlak łącznikowy z Malinki do Łagiewnik.

Nie jechałem nim od jakichś dwóch, może nawet dwóch i pół roku... Nie pamiętałem dokładnie wszystkich skrętów, a i oznaczenia trochę się już starły i ukryły za krzakami. Pokluczyłem prawie drugie tyle, ile liczy sam szlak :) Widoki na nim trochę inne niż w Lesie Łagiewnickim.



Oczywiście później trochę lasu też jest :) W okolicy Smardzewa jedzie się przez jakiś czas nad Moszczenicą (chyba tak się zwie ta rzeka). Są podjazdy i zjazdy, przejażdżka całkiem ciekawa, ale krótka. Dziś na końcu po prostu zawróciłem, ale innym razem może to być doskonały pomysł na wypad do Łagiewnik.

A po powrocie wyczyściłem swój rower, już od jakiegoś czasu się o to proszący :)

Dane wycieczki:
Km:33.42Km teren:10.00 Czas:01:43km/h:19.47
Pr. maks.:38.49Temperatura:25.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Terenowo

Środa, 15 sierpnia 2012 | dodano:15.08.2012
Pogoda fatalna, ale dzień uznaję za sportowo udany :) Od rana godzina na basenie, po południu jeszcze prawie dwie na rowerze.

Od jakiegoś czasu ciągnęło mnie, żeby wybrać się w teren i sporo kilometrów zrobić w lesie. Uznałem, że to właśnie dziś jest wspaniała okazja :) Wyruszyłem - cel pierwszy: ulubiony szczyt Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Fajne miejsce ze względu na piękne widoki.



Zamiast jednak zjeżdżać tą samą drogą, pojechałem dalej, raz z górki, raz pod górkę. Zza chmur wyszło słońce i było jeszcze lepiej :) Wróciłem na asfalt, ale nie na bardzo długo. Przy najbliższej okazji znów skręciłem w las. Jak zwykle pokluczyłem trochę po ścieżkach, skręcając w totalnie losowy sposób. W ten sposób znalazłem się na ulicy Wycieczkowej, a stamtąd niedaleko do Arturówka.



Cicho i spokojnie. Ludzi nie było zbyt dużo, pewnie pogoda trochę ich odstraszyła. Zrobiłem sobie półtora kółka wokół wszystkich stawów (lekko zamglonych, ciekawy widok), a pod koniec miałem małą przygodę. Przez korzeń znajdujący się zaraz za zakrętem omal nie upadłem. Skończyło się tylko siniakiem na udzie.



Dalej ciągle kawałek lasem, do ulicy Łagiewnickiej. Dalsza część już asfaltem, bez żadnych przygód, aż do domu :)

Dane wycieczki:
Km:35.95Km teren:13.00 Czas:01:45km/h:20.54
Pr. maks.:38.49Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Strykowskie kółeczko

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 | dodano:13.08.2012
Weekend zgodnie z zapowiedzią był mało rowerowy (jak łatwo takich zapowiedzi dotrzymać...). W niedzielne popołudniu przypadły mi na pedałowanie raptem dwie godziny i zastanawiałem się, jak je najlepiej wykorzystać... Padło na trasę znaną, ale dawno nie przejechaną :)

W ten sposób urodziło się idealne na dwie godziny kółko Zgierz - Stryków - Zgierz. Zdawało mi się, że jest dość zimno, więc zarzuciłem na plecy bluzę. Trochę później żałowałem, a nie miałem plecaka czy sakwy, ale bywały i momenty, kiedy czułem, że grubsze odzienie wierzchnie się przydaje.

Kółko zrobiłem w niezłym tempie, trochę zagłuszając sumienie skarżące się na niesportowy tryb życia podczas weekendu.

A poniżej charakterystyczne dla tego okresu w roku obrazki :)



Dane wycieczki:
Km:40.96Km teren:0.00 Czas:01:45km/h:23.41
Pr. maks.:37.76Temperatura:23.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kelly's Neos

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl